Ale czy samo słońce jest dobrym obiektem do fotografii?
Ależ oczywiście, że tak. Choć niełatwym do okiełznania. Przede wszystkim nie możemy regulować - zmniejszać czy zwiększać - mocy jego świecenia, jak na przykład to robimy z lampami błyskowymi. To my musimy się dostosować do słonecznej „lampy”. Wykorzystujemy więc porę dnia, gdy świeci słabiej czyli wschód i zachód. Wtedy jesteśmy w stanie już tak dostosować czas i przesłonę by nie prześwietlić materiału światłoczułego w naszym aparacie. Oczywiście dla dodania nastroju, gratis, otrzymujemy paletę wszelkich odcieni koloru czerwonego, żółtego i pomarańczowego.Czyli mamy już obiekt fotografii i nastrój. Teraz dodamy inne elementy by stworzyć atrakcyjną kompozycję zdjęcia.
Odbicie słońca w wodzie daje ciekawy efekt.Możemy dodać jeszcze jakiś detal na pierwszym planie, na przykład pałki wodne.
Albo suchą różę pokazać na tle słońca, w kontrze.
By osłabić efekt działania naszej „słonecznej lampy” możemy na obiektyw założyć filtr. Możemy również wykorzystać naturalny dyfuzor, jakim jest poranna mgła. Dodaje zdjęciu bardziej rozmarzonego nastroju.
I na koniec pejzaż, z dodatkiem delikatnie zarysowanych chmurek.
Słońce - jeśli tylko jest widoczne wśród chmur - to wdzięczny temat na zdjęcia. Wymaga wczesnego wstawania lub późnego chodzenia spać. Ale kto z nas nie lubi podziwiać na zdjęciu romantycznego wschodu lub zachodu słońca...
W artykule wykorzystałam zdjęcia Męża.